wtorek, 5 maja 2015

Anna Sokalska - "Na psa urok"


Tytuł: Na psa urok
Autor: Anna Sokalska
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 284
Ocena: 5/10

Opis:

Współczesna komedia fantastyczna z elementami kryminału, rozgrywająca się we Wrocławiu i wypełniona magią polskich czarownic, szamanów, duchów, ale także prawników, pracowników korporacji, gwiazd show-biznesu i złych polityków.
Pracującą w korporacji Anię odwiedza jej dawna przyjaciółka Iza, teraz narodowa gwiazda show-biznesu, i wprowadza zamęt do poukładanego życia dziewczyny. Wybryki rozwydrzonej celebrytki nie będą jednak największym problemem, który zesłał los. Wkrótce okaże się, że jedyny prawdziwy przyjaciel Ani – pies Jerry – jest człowiekiem, w dodatku ściganym przez wiedźmę.


Recenzja:

Czytałam wiele książek, widziałam różne sposoby składania i wydawania, ale Annie Sokalskiej udało się mnie zaskoczyć. Zanim zgodziłam się na zrecenzowanie tej książki, przeczytałam opis – taki, jak widzicie wyżej. Książka przyszła, zadowolona otworzyłam ją… i zamarłam. Mogłabym opisać to przeżycie, ale po co? – załączę wam fotografię.


No więc widziałam wiele, ale jak żyję nie spotykałam się z czymś takim, jak dedykowanie książki psu. I chociaż sama jestem wielbicielką tych czworonożnych stworzeń, uważam, że to przesada. Inna sprawa, że yorki to rasa, za którą ani trochę nie przepadam…
Tymczasem na okładce, obok opisu, który można znaleźć na stronie wydawnictwa, znajdują się jeszcze takie słowa:
Książka została napisana z pamięcią o Jerrym – psie autorki, „tygrysie w ciele yorka”, który odszedł latem 2014, i jemu jest dedykowana.
Napisałam już, co o tym sądzę, więc nie będę się powtarzać. W każdym razie wszystko to nie nastawiło mnie zbyt pozytywnie do lektury. Szczerze obawiałam się, że będę zmuszona czytać o ujadającym przez prawie 300 stron yorku. Na szczęście york niemal na pierwszych stronach zmienił się w człowieka i w takiej formie pozostawał przez większą część książki.
Główną bohaterką tej opowieści jest Ania – pracująca w korporacji prawniczka. To jej pies zmienił się w człowieka. Ania jest szarą myszką, ale ma przyjaciółkę – Izę, która jest małą gwiazdką show biznesu. Oprócz tego występują: Maciek – szaman, Wanda – zła wiedźma, senator Karat – kolejny zły charakter, pomocnicy złych charakterów, Książę – kolega-prawnik Ani, w którym ta ostatnia się podkochuje, Paweł – kolejny prawnik, on dla odmiany podkochuje się w Izie. Czterysta lat temu Jerry podpadł Wandzie i skończył jako pies. Kiedy klątwa słabnie i Jerry zmienia się z powrotem w człowieka, zaczyna się wyścig Wandy i Jerrego – Jerry ma bowiem coś, co należy do złej wiedźmy. Nie muszę chyba dodawać, że ta ostatnia pragnie odzyskać swą własność.
Cała historia nie jest specjalnie skomplikowana i czytałoby się ją całkiem sympatycznie, gdyby nie kolejna „innowacja” autorki. Otóż co jakiś czas (czasem nawet co kilka akapitów) pojawiały się zaznaczone kursywą komentarze do tekstu. Komentarze, jak się wkrótce okazało – autorki. Na początku myślałam, że mają jakiś cel, ale nie, to były po prostu komentarze. Kojarzycie tę sytuację, kiedy siedzicie w kinie, oglądacie film i co jakiś czas słyszycie, jak typ za wami rzuca uwagami? Irytujące, prawda? W tym przypadku też tak było.
Na psa urok to już któraś z kolei książka Anny Sokalskiej (swoją drogą wspominała w niej o poprzednich, pisząc na przykład, że bohaterowie ubiegali się o rolę w ekranizacji jej poprzedniej książki, co jest w nawet znaczącym wątkiem). Pod względem stylistycznym nie można zbyt wiele zarzucić jej powieści, wyrobiła już sobie swój styl. Niemniej pomysł z komentarzami uważam za nieudany. No i ta dedykacja dla psa…
Ogólnie określiłabym tę książkę mianem czytadła. Jak przełkniecie te komentarze – całkiem niezłego czytadła. Jeśli wpadnie wam w ręce, możecie przeczytać.


Za książkę dziękuję autorce, Annie Sokalskiej

3 komentarze:

  1. W takim razie bedę ją miała na uwadze, może kiedyś wpadnie w moje szpony :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah, tygrys w ciele yorka :) Fajnie, ma kobieta fantazję. Ciekawy pomysł, ale chyba na razie nie dla mnie xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak gdzieś przyuważę, to sięgnę, zwłaszcza że polskich autorów raczej nie czytuję, więc pora na coś nowego :).

    OdpowiedzUsuń