środa, 27 sierpnia 2014

Paweł Rejdak - "Pasja"

Tytuł: Pasja
Autor: Paweł Rejdak
Wydawnictwo: Dark Editions
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 202
Ocena: 3/10

Opis:

Autor maluje przed oczami czytelnika panoramę Nowego Jorku, tonącego w urzekających barwach nadchodzącej jesieni. Nie dajcie się jednak zwieść, miasto kryje bowiem straszliwą tajemnicę. Pod osłoną nocy, w zaułkach czai się wielkie zło. Raz skryte w ramionach Bronxu, raz otoczone blichtrem Manhattanu, atakuje błyskawicznie i ze śmiertelną precyzją. Brutalność i zuchwałość morderstw godzi w dumę bezradnych policjantów i dobre oblicze miasta. Wkrótce na mieszkańców metropolii padnie blady strach…
Dwóch detektywów z wydziału zabójstw próbuje rozwikłać zagadkę nieuchwytnego zabójcy, którego okrucieństwo napawa lękiem nawet najtwardszych zawodowców. Aaron Steels i Dominic Stanton błądzą we mgle poszlak, ale wiedzą jedno – mordercy daleko jest do człowieka. Czy detektywom uda się dotrzeć do prawdy? Czy ma ona swoją cenę? I czy warto jest ją zapłacić?

Recenzja:


Na początek przytoczę opinię autora, którą można znaleźć na lubimyczytać.pl na temat jego własnej książki:

Najpierw napisałem, potem przeczytałem. Mogę dać 3 gwiazdki. I to tylko dlatego, że to moja trzecia książka, to nie wypada dać mniej.

No więc ja też mogę dać trzy gwiazdki. Bo nie wypada dać więcej. Nie dlatego, że to trzecia książka Pawła Rejdaka – po prostu na więcej nie zasługuje. Zaraz wyjaśnię dlaczego, jednak zanim to zrobię, małe pytanie retoryczne: czy swoją dziesiątą książkę autor oceni na 10/10? Nie oczekuję od was odpowiedzi, ale jakby ktoś zechciał się pokusić, nie krępujcie się.
Paweł Rejdak jest jednoosobową instytucją – pisze i wydaje na własną rękę. Ciekawi mnie zatem, kto jest autorem słów, które można znaleźć na okładce:

Paweł „DarkAraghel” Rejdak po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem literackiego suspensu […]. Umiejętnie stopniowane napięcie, barwne, plastyczne opisy i wyraźnie zarysowane kontrasty osobowości głównych bohaterów czynią lekturę bardzo wciągającą.

Najpierw napisał opis, potem przeczytał książkę? Czy powierzył to zadanie komuś innemu? Jeśli tak, to chyba komuś, kto tego nie czytał. Umiejętnie stopniowane napięcie? Nie zauważyłam. Barwne, plastyczne opisy? O tak, były. Tyle że raczej słabe i pseudoartystyczne, przypominające klecone w pocie czoła wypociny nastolatka silącego się na artyzm. Tak bardzo gryzły się z kolokwialnym językiem i mięsem, którym policjanci rzucali w dialogach, że kiedy się już pojawiały a) przewracałam oczami b) powstrzymywałam śmiech c) kręciłam głową z politowaniem (czasem jedna, czasem dwie, a nierzadko wszystkie odpowiedzi były poprawne). Wyraźnie zarysowane kontrasty osobowości głównych bohaterów? To jest chyba nawet śmieszniejsze od „barwnych opisów”. Policjantów było dwóch. Obaj mieli nazwiska na S. Autor używał na przemian ich imion, nazwisk i ksywek, a ja do samego końca nie bardzo wiedziałam, który jest który. I to by było na tyle, jeśli chodzi o te kontrasty osobowości.
O czym właściwie jest Pasja? Mamy morderstwa, mamy policjantów i mamy śledztwo. Niby typowy kryminał, ale autor, który wcześniej pisywał opowiadania z gatunku fantasty, chyba nie potrafił zdecydować się na całkowitą zmianę gatunku i wplótł w to wszystko jeszcze stworzenia nie z tego świata, co razem dało literacki bigos. No dobra, pseudoliteracki, nie używajmy zbyt wielkich słów.
Trochę o stronie technicznej. Książka musiała iść do druku prosto z worda. Dam sobie uciąć obie ręce, że nie widziała składacza (szeroki wachlarz rzeczy, którymi zajmuje się Paweł Rejdak, chyba tego nie obejmuje). Gdyby jeszcze ktoś włączył automatyczne dzielenie wyrazów, nie wyglądało by to aż tak tragicznie, ale nikt o tym nie pomyślał i między wyrazami zieją wielkie dziury. No cóż, widziałam gorzej złożone książki. Czy raczej nie złożone, mniejsza z tym.
Póki co nie napisałam o tej książce niczego pozytywnego, a przecież dałam jej aż trzy gwiazdki. Coś mi się jednak podobało, a było to odwołanie do egipskiej mitologii oraz historii Echnatona i jego religijnej rewolucji (autor zinterpretował ją sobie dość swobodnie, ale w sumie… jest autorem, więc może). Poza tym te wypełnione kolokwializmami dialogi były w miarę dynamiczne, no i całość czytało się całkiem szybko, co wynika też z faktu, że książka ma niewiele stron.
Jak mogę to podsumować? Na pewno Pasja jest lepsza od poprzednich książek Rejdaka. Wnioskuję po tym, że zdołałam doczytać ją do końca, bo opowiadania rzuciłam po kilku stronach. Ale czy warto się z nią męczyć? Jeśli ktoś nie będzie miał nic lepszego do roboty, a ta książka jakimś cudem trafi w jego ręce… wtedy niech zastanowi się poważnie, czy nie woli iść spać. Jeśli nie, niech czyta…


1 komentarz:

  1. Druzgocąca krytyka, niemniej konstruktywna. Lubię dobre kryminały, jednak obecna ich popularność przysporzyła gatunkowi mnóstwo pozycji o różnym... hmmm... poziomie. Najwidoczniej uważa się, że każdy kryminał napisać może. A to przecież wielka sztuka.
    Już nadęty, pretensjonalny opis "Pasji" zniechęcił mnie do lektury, Twoja recenzja potwierdziła obawy. A co do składu — mnie też mierżą typograficzne koszmarki. Nie po to Gutenberg dał nam druk, cobyśmy oczopląsu podczas czytania dostawali. ;)

    OdpowiedzUsuń