poniedziałek, 5 maja 2014

Sabrina Jeffries - "Narzeczeni mimo woli"

 Autor: Sabrina Jeffries
Tytuł: Narzeczeni mimo woli
Wydawnictwo: BIS
Data wydania: 2012
Ilość stron: 356
Ocena: 7/10

Opis:

Pierwsza książka z cyklu "Diablęta Hallstead Hall" o rodzeństwie po tragicznej śmierci rodziców wychowywanym przez babcię. Babcia rozpieszcza wnuki ale stawia ultimatum, że dostęp do majątku będą mieli dopiero, jak się ożenią lub wyjdą za mąż.
Oliver Sharpe, markiz Stonville, wiódł żywot zatwardziałego kawalera i hulaki. A gdy babka poprzysięgła wydziedziczyć niepoprawnego wnuka, jeśli ten nie ustatkuje się i nie ożeni, Oliver postanawia spełnić warunki umowy, sprowadzając do domu fałszywą narzeczoną znalezioną w burdelu! Jednak plany markiza krzyżuje spotkanie z amerykańską pięknością Marią Butterfield, którą ratuje z poważnych tarapatów... i od tej pory nie przestaje jej
pragnąć.

Recenzja:

Dawno nie czytałam pozycji, która podchodziłaby pod romans. Szczególnie, że jest to raczej romans historyczny - akcja dzieje się bowiem w XIX wieku. Czasem jednak mam ochotę na zapoznanie się z czymś innym niż fantastyka, czy też powieści młodzieżowe... 
Takim oto sposobem postanowiłam zapoznać się z pierwszym tomem cyklu "Diablęta z Hallstead Hall", jakim są "Narzeczeni mimo woli".

„(...) rzadko dostajemy to, czego chcemy.”

Głównym bohaterem tejże pozycji jest Oliver Sharpe - markiz Stonville - który ma już swoje lata i dalej prowadzi życie kawalera i imprezowicza (a jedyne dziewczyny, z którymi się spotyka, to panie lekkich obyczajów, albo tancerki). Mimo wszystko dowiadujemy się, że tak naprawdę to są tylko pozory - Oliver okazuje się być całkiem innym człowiekiem niż na początku nam się wydaje.

Należy wspomnieć też, iż jego rodzice giną, kiedy Oliver ma lat szesnaście i on wraz z czwórką rodzeństwa zostaje oddany pod opiekę babci.

„Małżeństwo pozbawione uczuć to gorsze piekło niż życie w samotności.”  

Jego babka natomiast wie, że pozostało jej coraz mniej życia. W pewnym momencie wyskakuje więc z żądaniem, że albo jej wnuki są ustatkują, albo ich wydziedziczy. 
Przed takim ultimatum muszą więc zrobić coś ze swoim życiem. 
A Oliver poznaje swoją amerykańską piękność w burdelu...

Muszę przyznać, że akcja nawet jak na romans jest całkiem wciągająca i nie ogranicza się tylko i wyłącznie do wątku "czy on mnie kocha, czy nie?". 
Bo w momencie, w którym pojawia się Maria, wszystko zaczyna się nagle rozkręcać... 

„(...) jeżeli masz czas na komentowanie zycia innych i zrzędzenie, to znaczy, że ktoś czym prędzej powinien znaleźć ci zajęcie.”

Styl autorki jest naprawdę lekki, co sprawia, że książkę czyta się szybko i bezproblemowo. Rzekłabym, iż jest to idealna pozycja na jakąś wolną, leniwą chwilę (czyli wprost idealna na słoneczny dzień!).
Jestem ciekawa, co takiego autorka wymyśliła w kolejnych tomach z tego cyklu. Aby się o tym przekonać... muszę się z nimi zapoznać! Więc oczekujcie, że w najbliższym czasie mogą pojawić się recenzje kolejnych tomów.

„-Nieprawda - odparł Freddy żarliwie. - Widziałem, jak na ciebie spogląda. Zupełnie tak, jak ja patrzę ostatni plaster bekonu na półmisku. Podobasz mu się”

Pozycję polecam jak najbardziej (nawet tym, którzy na co dzień nie czytają tego gatunku). Mam nadzieję, że przy tej powieści spędzicie czas przynajmniej tak samo przyjemnie, jak ja, kiedy się z nią zapoznawałam.


Pozycję tę dostałam od Wydawnictwa BIS

5 komentarzy:

  1. Tym razem książka raczej nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie! Lubię romanse, nawet te historyczne, ale o tej autorce nic nie słyszałam. Już lecę dodać tę książkę na półkę- chcę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam gorąco polecam, super się czyta ale wszystkie części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Romanse historyczne to jedyne jakie toleruję. Może się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytam, po opisie wydaje się że warte przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń