poniedziałek, 28 października 2013

Rachel Ward - "Numery 2. Chaos"

Autor: Rachel Ward
Tytuł: Numery 2. Chaos
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2011
Ilość stron: 440
Ocena: 10/10

Opis:

Coś się zbliża... Coś gigantycznego. Coś złego.
 Gruzy, woda, ogień, chaos? Prawdziwe piekło.
 1 stycznia 2027 roku w Londynie stanie się coś strasznego.
 Zniknie całe miasto. Zginą miliony ludzi.
 Adam to wie, bo jak jego mama Jem widzi w oczach ludzi datę śmierci.
 A prawie wszyscy wokół mają ten sam numer: 112027.
Co to będzie? I co Adam może zrobić?

Recenzja:

Kontynuacja świetnej powieści Rachel Ward. W pierwszej części "Numerów" poznaliśmy historię Jem i Pająka. W drugim tomie również śledzimy losy dwojga nastolatków - Adama i Sary. Adam, jak dowiadujecie się z opisu, jest synem Jem, który przejął po niej widzenie numerów. Chłopak musi żyć ze świadomością, że zna daty śmierci swoich bliskich.

Do niedawna Adam razem z babcią Val mieszkali w Brytyjskim mieście Weston położonym nad morzem. Musieli jednak przeprowadzić się z powrotem z Londynu, który już niedługo stanie się ich przekleństwem.
Dar nastolatka wreszcie może stać się przydatny, ponieważ z ludźmi w mieście dzieje się coś dziwnego. Wszyscy wokoło mają ten sam numer, umrą w ten sam dzień. Dniem tym jest Nowy Rok 2027. Co się wtedy wydarzy? Adam nie wie, jednak patrząc na ludzi, odczuwa sposób w jaki umrą. Brutalnie, poprzez utonięcie, przywaleni ciężkimi przedmiotami. Wszędzie krew, kości, krzyki i ogień. To będzie prawdziwa apokalipsa.

Pośród tych wszystkich dwódziesteksiódemek chłopak spotyka dziewczynę, której nie pisane jest szybkie odejście z tego świata. Kiedy Adam patrzy w oczy Sary widzi miłość i spokojną staruszkę.

Podczas ich pierwszego spotkania Sara sprawia wrażenie szalonej, bardzo boi się chłopaka, ucieka, krzyczy. To wszystko dlatego, że ona także ma dar. Co noc w swoich koszmarach widzi Londyn 1 stycznia 2027 roku, a wśród płomieni - właśnie Adama, który chce śmierci jej córeczki Mii.

Czy to musi się tak skończyć? Numery przecież można zmienić. Adam razem ze swoim przyjacielem Nelsonem robią wszystko, byleby tylko jak najwięcej ludzi opuściło to miejsce przyszłej apokalipsy.

Druga część tej trylogii jest jeszcze bardziej wciągająca niż pierwsza, a 440 stron wydaje się o wiele za mało. Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po ostatni tom, zwieńczenie tego świetnego cyklu.

Autorka nie tylko miała niesamowity pomysł, ale przygody, które przeżywają bohaterowie zapierają dech w piersiach, sprawiają, że serce zaczyna szybciej bić, a na plecy wstępują dreszcze.

Nie znamy numeru Adama. Czy przyjdzie mu umrzeć w płomieniach?

Wasza Ariada :)


3 komentarze:

  1. Druga część bardziej przypadła mi do gustu niż pierwsza, ale trzecia i tak jest najlepsza. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam to już dawno, ale mam z tą serią bardzo dobre wspomnienia. Numery są oryginalne i ciekawe. :D Druga część bardziej od pierwszej, ale dopiero trzecia dopełnia całości - taka wisienka na torcie. :)

    OdpowiedzUsuń